W kalendarium działań militarnych wojny polsko-bolszewickiej 4 marca 1920 r. zajmuje miejsce szczególne. Tego dnia rozpoczęła się na Polesiu kilkudniowa ofensywa polska Grupy Poleskiej płk. Władysława Sikorskiego, skierowana przeciwko broniącym Mozyrza i Kalinkowicz oddziałom bolszewickim. Głównym celem operacji było okrążenie i zniszczenie żywych sił wroga w strategicznym miejscu, rozdzielającym jego wojska na dwie części: północną (Białoruś – Front Zachodni) i południową (Ukraina – Front Południowo-Zachodni). Po doznanej klęsce nieprzyjaciel stracił na kilka tygodni kontrolę nad niezmiernie ważnym węzłem kolejowym, wykorzystywanym na zapleczu frontu do swobodnego przerzutu oddziałów w obu kierunkach. W brawurowo przeprowadzonych działaniach bojowych strona polska odniosła spektakularne zwycięstwo, czego dowodem była liczna zdobycz wojenna w postaci prawie tysiąca jeńców, 14 dział, pociągu pancernego, 21 parowozów, 2 składów amunicyjnych, 890 wagonów, 3 statków opancerzonych, 23 statków zwykłych oraz warsztatów okrętowych. Sukces ten osiągnięto stratą 60 zabitych i rannych żołnierzy polskich.
Znaczący udział w tym zwycięstwie miał sformowany na Białostocczyźnie 10. Pułk Ułanów, dowodzony wówczas przez ppłk. Stefana Grabowskiego. Potwierdza to zarys historii pułkowej z 1929 r., gdzie na stronach 14-15 odnajdujemy następujący zapis:
"W dniu 3 marca popołudniu pułk opuszcza swoje zimowe stanowisko nad Ptyczą i koncentruje się na punkcie wyjściowym do zamierzonej akcji w Kaszewiczach. Jest to początek ofensywy grupy poleskiej na Mozyrz i Kalenkowicze. Na lewym skrzydle grupy działa 2-a brygada jazdy, w której skład wchodzi od jesieni 1919 roku 10-y pułk ułanów. Dnia 4 marca pułk przeprawia się po kruchym już lodzie przez rzekę Ptycz pod Łuczycami i wydziela dywizjon w składzie 2-go i 3-go szwadronów pod dowództwem rotmistrza Jastrzębskiego, jako straż przednią brygady. Dywizjon bez walki zajmuje Kołki, a pod wsią Starosielje stacza bitwę z nieprzyjacielem. Po kilkugodzinnej walce po szarży podporucznika Ważyńskiego dywizjon wyrzuca nieprzyjaciela ze wsi i ściga go w kierunku na Sawicze. Nieprzyjaciel pozostawia swoich zabitych i rannych oraz kilku jeńców. Dnia następnego grupa generała Kosteckiego, w której skład, oprócz pułku, wchodzi część 15-go pułku piechoty, atakuje wieś Sawicze, silnie obsadzoną przez nieprzyjaciela. Do działań w pierwszym rzucie zostają użyte dwie kompanie 15-go pułku i 4-y szwadron 10-go pułku. Walka jednak przez dłuższy czas nie daje żadnych wyników, ponieważ piechota pod ogniem nieprzyjacielskim nie może posuwać się naprzód. Wobec tego dowódca grupy zarządza oskrzydlenie wroga przez 2-i i 3-i szwadrony 10-go pułku ułanów. Dywizjon, szarżując w konnym szyku pod ogniem nieprzyjacielskim, przerywa się na tyły wroga i zmusza go do wycofania się z Sawicz; wreszcie rozbija cofającą się piechotę sowiecką za wsią, biorąc około 50 jeńców, pochodzących z kilku pułków sowieckich, a należących do 57-ej dywizji. Tegoż dnia 4-y szwadron szarżuje z powodzeniem piechotę nieprzyjacielską pod Orsiczami. Po wieczór dnia 6 marca w rejonie Ozarycz pułk nawiązuje łączność z 3-im pułkiem ułanów, W ciągu dni 7 i 8 marca szwadrony pułku pozostają w ciągłe służbie zwiadowczej, utrzymując stałą łączność z nieprzyjacielem oraz wysyłając podjazdy, sięgające poza pasmo bagien na linii Kokujewicze – Sławań – Zołotucha – Łuki. Jeden z patrolów 3-go szwadronu zdobywa stację Chałodniki, liczny tabor kolejowy i nawiązuje łączność z 9-ą dywizją piechoty w Mozyrzu. Celem uszkodzenia to0ru kolejowego na linii Nachów – Wasilewicze wyrusza z pułku podjazd w sile jednego szwadronu pod dowództwem porucznika Kernera. Podjazd, forsownym marszem w nocy przez bagna i lasy w okolicy jeszcze przez nieprzyjaciela całkowicie nieopuszczonej, przebywa 45 kilometrów i o świcie dociera do toru kolejowego. Wskutek uszkodzenia toru nieprzyjacielski pociąg pancerny, który ostrzelał podjazd, został w końcu zdobyty przez grupę majora Łuczyńskiego”.
Autor: Marek Gajewski - Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku